Anonim
Zwierzę też człowiek
Pragnienie naprawy rzeczywistości wymaga dostrzeżenia problemu(ów) w jej elementach składowych - a więc jej sproblematyzowania. Katastrofa Klimatyczna (KK) bywa problematyzowana jako Globalne Ocieplenie (GO), z implikowanym rozwiązaniem w postaci redukcji emisji, które jakoby są najważniejszą przyczyną trwającej ekologicznej zapaści. O ile przyznać należy, że KK trwa i właściwie nie ma potrzeby pomiarów, by pokazać jej występowanie, ww. sposób na jej ukazanie i interpretację, stronniczo oparty w naukach ścisłych i rozwiązaniach technologicznych, jest czymś godnym krytyki. KK to część rzeczywistości, GO to problematyka, którą należy porzucić.
Feminizm, pomimo nazwy, nie jest ruchem wyłącznie kobiecym. Zapoczątkowany przez kobiety, ostatecznie jednak okazał się być dla każdej osoby, która go potrzebowała, każdej zmarginalizowanej jednostki i grupy. Intersekcjonalizm to tylko naturalne przedłużenie tej tendencji do ujmowania problemów tak unikalnie jak to tylko możliwe, z całym ich bogactwem (zachowanym jedynie w rzeczywistych doświadczeniach) i na równych prawach, bez stratyfikacji opresyjnego społeczeństwa. To wszystko dzięki zastosowaniu nowatorskiej i niezwykle dopracowanej metodologii naukowej – wysłuchiwania innych. Ścisłość się przydaje, często jest nawet niezbędna, lecz jej dokładność bywa niezwykle stronnicza i przyczyni(ł)a się do KK – dla problematyki GO jest jednak wszystkim. Lekcja feminizmu dla jego zwolenników jest krótka: słuchajcie.
Redukcjonizm
Nauki ścisłe mają inherentną tendencje do nadawania własnego charakteru innym obszarom wiedzy, więc w momencie rozważenia KK jako GO, często dziedziczy się właściwy im redukcjonizm. Skutkuje to częściowym bądź nawet całkowitym pominięciem przyczynowości zjawisk społecznych – punktów wzajemnego przecięcia płaszczyzn opresji: rasizmu, seksizmu, wszelkich fobii (od homofobii po nacjonalizm), czy wreszcie kapitalizmu i państwowości; współwiny których fizyka i nauka o klimacie raczej nie zauważą. Jeśli skupić się wyłącznie na perspektywie technologicznej i “ścisłej”, nie tylko pomija się dużą część obrazu – zupełnie nie dociera się do źródeł KK. W skupieniu na redukcji emisji proponuje się rozwiązania dla karykatury stanu rzeczywistego; prowadzi się walkę z wiatrakami zubożającą jego kompleksowość - walkę nie przysługującą się Ziemi, a raczej tym, którzy czerpią zyski ze stabilnej ekonomii. KK nie jest w pełni mierzalna, stanowi również doświadczenie społeczne, podczas gdy GO jest wyłącznie numeryczne, uśrednione po jakościowo różnych doświadczeniach cierpienia, przysługując się głównie obracaniu kapitałem.
Hierarchizacja i ekonomizacja
Przekształcenie świata w surowce, traktowanie go instrumentalnie – oto ekonomizacja – inherentnie hierarchiczny i silnie ekskluzywny proces, w tym przypadku dla czegokolwiek, co nie „zasiada u sterów” produkcji. Gatunki inne niż ludzki włączane są do walki z GO na zasadach podrzędności: ratuje się je aby masowe wymieranie nie zachwiało ostatecznie stabilnością ekonomicznej maszyny śmierci, by mogła dalej pracować i pochłaniać wszystko dookoła. Zwierzęta z punktu widzenia ekonomii zawsze były i będą elementem nieludzkim, gorszym i w konsekwencji represjonowanym; niezależnie od stopnia jej pro-środowiskowości. Postulowanie „ochrony zwierząt i środowiska naturalnego” nie wystarczy, jeśli jednocześnie nie oznacza zerwania z ekonomizacją i wszelkimi perspektywami hierarchizującymi. Ruch ekologiczny musi być też więc ruchem wyzwoleńczym – nie walczącym o prawa zwierząt, a o uwolnienie spod ludzkiej kontroli całkowicie wytłumiającej ich głosy, nie próbującej rozumieć jakkolwiek inaczej, niż tylko przez pryzmat swojej wyższości.
Nie ochrona, lecz ustąpienie z pozycji supremacji.
Zrozumienie reszty zwierząt na ich własnych warunkach.
Odrzucenie gatunkowego szowinizmu.
Przede wszystkim likwidacja arbitralnej separacji pomiędzy „nami” a „Nimi”. Jeśli nie jesteśmy w stanie zniszczyć w zarodku gatunkowizmu, dopatrzymy się w KK tylko tego, czego dopatrzeć się mamy: wyłącznie numerycznej wydmuszki.
Głos
Kobiety u zarania ruchu sufrażystek również były postrzegane jako zewnętrzne zagrożenie, którego celem było zniszczenie „naturalnego ładu” patriarchalnego społeczeństwa. Odmawiano im głosu, bo nie sądzono, że przyznanie go mogłoby okazać się panaceum na którykolwiek z problemów ówcześnie nawiedzających społeczności. Nie możemy powtarzać błędów przeszłości i dopuścić możliwość poświęcenia żyć współczesnych stworzeń dla przyszłych bez-emisyjnych utopii. Nie możemy też pozwolić na to, aby podobna stronniczość przesłoniła nam perspektywy tych, którzy byli, są i będą pomijani. Dołączmy do wspólnego głosu sprzeciwu wobec wszystkiego, co nas dzieli.
Wyzwolenie ludzi wyzwoleniem zwierząt.
Wyzwolenie zwierząt wyzwoleniem ludzi.