Anonim
Antyfaszyzm a potrzeba walki klasowej
Ruch antyfaszystowski jest bardzo różnorodny, tak naprawdę w tym jednym pojęciu mieści się bardzo dużo osób, poglądów czy środowisk. Ich wspólnym mianownikiem jest sprzeciw wobec faszyzmu. Mamy więc radykalny antyfaszyzm – czyli anarchistów, socjalistów, komunistów i innych wszelkiej maści lewicowców, dla których fizyczna konfrontacja z faszystami jest czymś oczywistym. Mamy liberalny antyfaszyzm – czyli coś, co reprezentują np. Obywatele RP, którzy białymi różami czy blokadami próbują zatrzymać brunatny pochód neofaszystów. Są też prawicowcy, którzy określają się antyfaszystami.
Zacznijmy od podstaw
My skupimy się na radykalnym antyfaszyzmie i tym co leży u jego podstaw – czyli antykapitalizmie. Dla anarchistów nie ma antyfaszyzmu bez antykapitalizmu.
Jak to powiedział Buenaventura Durruti:
„Żaden rząd nie walczy z faszyzmem, żeby go zniszczyć. Kiedy burżuazja widzi, że władza wyślizguje jej się z rąk, podnosi faszyzm aby utrzymać swoje przywileje”.
Ponad dekadę temu Maciej Drabiński napisał ciekawy tekst pt. „Faszyzm – ostatnia deska ratunku dla kapitalizmu”. Oczywiście serdecznie zapraszamy do lektury. Owy tekst Drabińskiego tłumaczył między innymi, że faszyzm był „ostatnią deską ratunku dla kapitalizmu, wielkich obszarników i przemysłowców, a także ostatnią zaporą przed rewolucją społeczną”. Co jest to kluczowe w zrozumieniu tego, dlaczego anarchiści – i szeroko pojęta lewica w ogóle- są największymi przeciwnikami faszyzmu.
Antykapitalizm i antyfaszyzm to dwa fundamenty radykalnych ruchów antyfaszystowskich i anarchistycznych. Jako anarchiści identyfikujemy się z klasą robotniczą, dawnym proletariatem, czy jego XXI wiecznym odpowiednikiem czyli prekariatem.
Uważamy, że kapitalizm jest jednym z najgorszych możliwych systemów. To właśnie globalny kapitalizm doprowadził ludzkość na skraj zagłady poprzez katastrofę klimatyczną. Ten temat pozostaje cały czas otwarty, ale czasu jest coraz mniej, aby cokolwiek zmienić i tę katastrofę zatrzymać. A zatrzymać ją może jedynie upadek kapitalizmu i kapitalistycznego sposobu postrzegania świata.
Zazwyczaj kiedy oprócz mówienia o tym czym jest antyfaszyzm, zaczynamy mówić o tym dlaczego jesteśmy antykapitalistami i co to dla nas znaczy, rozpoczyna się liberalny atak wymierzony w naszym kierunku: „nie ma lepszego systemu niż kapitalizm, żyłem w PRL, dlaczego w kapitalizmie ludziom żyje się lepiej niż w socjalizmie”. Każdy z nas musi wysłuchać niezliczoną ilość razy tyrady podobnych idiotyzmów.
Wolny rynek okazał się za szybki
Po upadku PRL, polskie społeczeństwo przyjęło w większości narrację prawicowych liberałów pokroju Leszka Balcerowicza i jemu podobnych. To właśnie przez nich jesteśmy w tak tragicznej sytuacji. To oni doprowadzili do upadku zakłady pracy, to oni doprowadzili do masowego rozkradania społecznej własności – która była prywatyzowana za grosze. To dzięki nim Polakom żyje się teraz tak ciężko. Przez to, że lewica w tamtych czasach była bardzo słaba, lewicowa narracja nie przebijała się do społeczeństwa- ludzie uwierzyli w ułudę wolnego rynku.
Jeśli spojrzymy na złotego cielca kapitalistów, czyli USA to chociażby przy okazji nieporadności tego kraju w przypadku pandemii (nie ma tam powszechnej służby zdrowia, nie ma obowiązkowych ubezpieczeń, bo to lewicowe wynalazki) mamy przed oczami kraj, który w niczym nie przypomina światowego hegemona , światowego imperium. Widzimy kraj, który nie potrafi ochronić ani zadbać o zdrowie i życie własnych obywateli. Gdzieś w internecie krążą memy „i kto teraz jest bananową republiką (przy okazji zajść na Kapitolu)” albo „i kto jest teraz krajem III świata (odnośnie wysokiej śmiertelności na Covid-19)”.
Z drugiej strony mamy państwa skandynawskie, które w jakiś sposób syntezują kapitalizm i socjalizm. I tak naprawdę lepiej na tym wychodzą. W takiej Islandii czy Norwegii pensje minimalne są bardzo wysokie. Na Islandii pensja minimalna to równowartość około 10 000zł miesięcznie. Przynależność do związków zawodowych jest w tym kraju obowiązkowa. To przez związki zawodowe załatwiasz tańsze przeloty samolotowe, tańsze bilety na promy, tańsze noclegi w trasie czy tańszy wypoczynek w czasie wakacji. I to związki zawodowe zaciekle walczą w twoim imieniu jeżeli pracodawca Cię oszuka.
Trucizna i lekarstwo
Ale kapitalizm jest już takim zagrożeniem dla świata, że nawet liberalne media pokroju Gazety Wyborczej czy zachodnich głównonurtowych mediów widzą potrzebę zmian. I tego, że kapitalizm musi upaść. Czym więc go zastąpić? Najlepiej gdyby społeczeństwo zostało przekształcone w egalitarny sposób, tak by wszyscy byli równi. Zakłady pracy powinny przejść w ręce pracowników, powinna nastąpić decentralizacja i debiurokratyzacja.
Kapitalizm to ciągłe rywalizowanie między sobą poszczególnych jednostek. Prowadzi do tworzenia wielkich, światowych monopoli. Ekonomiczny dyktat w obecnym świecie sprawują wielkie, ponadnarodowe korporacje i koncerny. Kapitalizm prowadzi też do takich patologii jak akumulacja kapitału w bardzo wąskim gronie tzw. światowych elit.
Dla przykładu Elon Musk jest w tej chwili najbogatszym człowiekiem świata ze swoimi 185 miliardami dolarów. A rok temu mieścił się jedynie w pierwszej 50 najbogatszych ludzi. Jego majątek jest niemożliwy do zgromadzenia przez normalnego, zwykłego człowieka. Samo to, że ktoś posiada taką sumę pieniędzy jest nie tylko niewyobrażalne, ale i po prostu chore. Na drugim miejscu najbogatszych ludzi świata znajduje się wcześniejszy lider – Jeff Bezos, twórca Amazona.
Obecnie w USA trwa głosowanie nad założeniem pierwszego związku zawodowego w tym międzynarodowym molochu, a władze Amazona rozsyłają swoim pracownikom listy „dlaczego głosować na NIE” .
Czym jest Walka Klas i dlaczego jest ważna?
Samo pojęcie „walki klas” utworzył François Guizot. Był to urodzony w 1787 roku francuski historyk, polityk, pisarz, a w latach 1847-1848 premier Francji. To pojęcie mówi nam o problemach i starciach w społeczeństwie. O tym, że w kapitalizmie cały czas trwa walka rywalizujących ze sobą klas społecznych.
Walka klas zakorzeniona jest głęboko zarówno w marksizmie jak i anarchizmie. Obecnie, w społeczeństwach zachodnich najniższą klasą społeczną jest prekariat, czyli klasa, która zastąpiła proletariat. Prekariat to klasa tworzona przez osoby zatrudniane w ramach „elastycznych form zatrudnienia”, czyli utrzymujących się z pracy najemnej. Sprawa dotyczy milionów osób zatrudnionych, chociażby w Polsce na umowach śmieciowych – czyli umowach o dzieło czy umowach zlecenie, które obchodzą kodeks pracy.
Antyfaszyzm to obowiązek
Jako osoby wrażliwe społecznie i świadome zagrożenia, musimy działać. Liberalne obietnice utoną pośród łapówek i potajemnych układów. Politycy w pierwszej kolejności będą dbać o swoje interesy, a nie o najbiedniejszych. Zastanów się dlaczego to my pomagamy bezdomnym na Food Not Bombs czy uprawiamy antyfaszyzm uliczny, a nie partie określające się jako lewicowe? Głupio robić sobie zdjęcia z osobą, za biedę której się odpowiada. Bo nie oszukujmy się, kapitał potrzebuje osób bezdomnych, by móc straszyć klasę robotniczą, że może być jeszcze gorzej.
Poniżej prezentujemy parę porad, co można zrobić:
-
zakładajcie albo wstępujcie do wolnych i oddolnych związków zawodowych (najlepiej anarchosyndykalistycznych albo takich które do anarchosyndykalizmu się odwołują – jak Związek Syndykalistów Polski czy Inicjatywa Pracownicza). Związki zawodowe i to, żeby były one powszechne jest bardzo ważne w naszej klasowej walce. IP, ZSP czy OPZZ niejednokrotnie wspierały różne antyfaszystowskie wydarzenia w naszym kraju - chociażby antyfaszystowskie demonstracje 11 listopada;
-
dbajcie o uliczną propagandę. Rozlepiajcie wlepki, klejcie plakaty, róbcie graffiti oraz roznoście materiały propagandowe;
-
nie dawajcie się oszukiwać pracodawcom. Jeśli takie coś ma miejsce nagłaśniajcie problem – pomoc otrzymacie zawsze od wymienionych wcześniej związków zawodowych, nie zaszkodzi też zgłoszenie sprawy do Państwowej Inspekcji Pracy;
-
dbajcie o klimat, tylko tak możemy oddalić perspektywę zagłady klimatycznej;
Nigdy się nie poddawajcie, bo Walka Klas trwa, a solidarność jest naszą bronią!