harcesz

Parę słów o tym strasznym wandalizmie.

Jestem z opozycyjnego domu, mój stary aktywnie uczestniczył w zamieszkach przeciwko poprzedniemu reżimowi. Urban określał ich wtedy „bandami wyrostków i chuliganów”, katowało ZOMO i ORMO. Mimo, że warszawiak studiować poszedł na KUL co gwarantowało, że kariery nie zrobi, ale organizował tam podziemną organizację studencką. Generalnie mocno ryzykował swoim życiem i przyszłością byle pokonać zbrodniczy reżim. Pamiętam jeszcze konspiracyjne półsłówka rzucane przez telefon z tarczą obrotową wiszący w naszym przedpokoju.

Teraz niektórzy jego dawni koledzy, którzy wtedy siedzieli pod łóżkiem są w PiSie i krzyczą o walce z komuną. Z drugiej strony liberałowie, którzy nie potrafili w żaden sposób obronić tej swojej konstytucji i też nic w życiu nie zrobili dla wolności ponad spacer, płaczą nad witrynami wybijanymi w Stanach, czy pomazanym pomnikiem. Generalnie wszelka prawica udając, że oto jej chodzi znalazła nowy kamuflaż dla swojego rasizmu.

Tymczasem Jezus na którego tak chętnie się w tym kraju powołuje zdewastował stoiska kupców w świątyni, niepodległość tego kraju była efektem dziesięcioleci terroryzmu i powstań, wycofanie sowietów to lata zamieszek, strajków, rebelii, sabotażu. Niewolnictwo zniesiono efektem krwawej wojny, apartheid terroryzmem i bojkotem wszystkiego co pochodziło z RPA, władzę absolutną królów krwawymi rewolucjami, nazistów milionami ofiar na frontach.

Żaden autorytaryzm nigdy nie oddaje swojej władzy i przywilejów po dobroci, jedyny sposób to go do tego zmusić. Może się to udać bardziej pokojowo, ale jeżeli tak nie będzie, to nie jest to wina tych, którzy próbowali. Czarni w Stanach próbowali. Od ponad setki lat dawali się przekonać, że granie według reguł przeciwnika cokolwiek im da. To bardzo naiwne przekonanie. To państwo stoi na fundamencie grabieży ziemi, ludobójstwa i niewolnictwa, a wszystkie jego instytucje są ich pochodnymi.

Jeszcze kiedy byłem mały ojciec nauczył mnie, jak używać milicyjnej tarczy przeciwko jej posiadaczowi ale i paru innych rzeczy.

Przede wszystkim, żeby nigdy nie ufać wielkiej polityce. Ale też, może niechcący, pogardy dla tych, którzy swoje tchórzostwo i podporządkowanie zbrodniczym reżimom próbują uzasadniać czymś tak małym i tak nieistotnym wobec ludzkiego życia jak przedmioty czy niesprawiedliwe prawa.

Jeżeli dla kogoś ważniejsza jest ubezpieczona sklepowa witryna, niż ludzkie życie, to nie różni się niczym od morderców w mundurach. Nie wiem jak możecie patrzeć sobie w oczy stając przed lustrem. Nie obchodzi mnie to. Na pewno nie zasługujecie ani na troskę, ani na cokolwiek z tego, co dosłownie dla was wywalczono.

Na fali antyrasistowskiej rebelii, faszyści chcieliby teraz delegalizacji antyfaszyzmu jako takiego. Jedno co mogą tym osiągnąć, to odcięcie nam pokojowej drogi protestu. To oni kostką brukową i racami atakowali nasze pokojowe blokady. To oni próbowali spalić nas żywcem we własnych domach, podczas gdy liberałowie płakali po tęczy.

Ale to nas mają czelność nazywać terrorystami. Może czas, żeby zastanowili się, czy pozostawiają nam w ten sposób cokolwiek do stracenia? Może świadomie dążą do konfrontacji, w której liczą, że przyjmiemy ich metody. Może nie rozumieją, że naszym celem nie byłby ich szeregowe pionki, mięso armatnie, które na nas szczują, z którego chętnie zrobią męczenników, ale oni sami. Chociaż też może, niektórym jednak udało się puknąć w głowę i coś w tym kierunku uświadomić. Może czas, żeby ta myśl zakwitła, w interesie nas wszystkich.

Ideą, której poświęciłem swoje życie jest budowa bardziej sprawiedliwego, bardziej wolnego społeczeństwa. Z pewnością nie jest to kariera, którą wymarzył sobie dla mnie mój ojciec, nie po to tyle walczył. Ale mając ogromny szacunek dla całości jego poświęcenia, tak politycznego jak i jako rodzica, jestem mu dozgonnie wdzięczny za danie mi odwagi i wykształcenie kręgosłupa moralnego, żeby podążać drogą wolności mimo represji, pobić, prób zastraszania, które spotykają mnie przez ostatnich 20 lat. Wiem, że nie jestem sam, jest nas wiele i z czasem coraz więcej.

Nie wymagam od nikogo takiego poziomu oddania czy straceńczego poświęcenia, chociaż też odwagę do tego można w sobie wykształcić.

Jeżeli wszystko co macie w sobie, to umiejętność skomlenia – to też wasze prawo. Tylko nigdy nie próbujcie atakować tych, którzy walczą o wolność. Nie pozwalajcie się zakrzyczeć i zmusztrować tym, którzy dążą do podporządkowania i stłamszenia słabszych. O nic więcej nie proszę.

Wasza doraźna niewygoda, wasze poczucie estetyki a nawet dobro czyjegoś biznesu nie znaczą wiele wobec ludzkiego życia i dążenia do wolności.

W Stanach nikt nie ryzykuje śmierci jako kolejna ofiara policji dla zabawy.