Anonim
Zadra
Część Destytu Badań nad Nierządnością
ZADRA bo wymagała zadarcia głowy, na najróżniejsze sposoby, ale zawsze wysoko – z czym często wiąże się konflikt i zadarcie z istniejącymi siłami.
DESTYTUT bo zadrowa wiedza jest tylko dla nas. W przeciwieństwie do wiedzy instytucji (uniwersytetu, firmy, instytutu badawczego) służących nie-naszym interesom, i które pozostają poza naszą kontrolą, destytut rozwijamy własnoręcznie i na nasze własne potrzeby. W instytucji służysz nie-swojemu interesowi – destytut jest tylko dla ciebie. Wykładowcą jest każdy z nas, uniwersytetem jest każdy skłot i wspólna przestrzeń, naszą salą wykładowczą każdy pokój przyjaznej nam osoby, naszym laboratorium każde miejsce, do którego dotrą zdeterminowane nogi, a naszym badaczem każdy, kogo te nogi poniosą. Nie chodzi tu o tworzenie teorii, suche i abstrakcyjne, a o eksperymentację w warunkach absolutnie niekontrolowanych. Bo to, co jest tu spisane, to tylko ułamek tego, na czym polega zadra – jej centrum jest aktywność, którą można badać.
BADAŃ bo częścią zadarcia głowy wysoko jest dalekowzroczność. To z kolei wymaga zdobycia doświadczeń, które mogą być pożywką dla naszego myślenia, patrzenia i robienia, i wyciągnięcia z nich wniosków. W zadrze nie ma niczego, co byłoby wyłącznie suchą teorią – wszystko tutaj porusza konkretne ciała i umysły, by mogło znaleźć się na papierze. Wszystko wyszło z doświadczeń i ma do nich zaufanie, zamiast podciągać je pod gotowy ideologiczny klucz interpretacji. To co napisane w zadrze nie jest przeznaczone dopiero do wprowadzenia w życie – nie jest to teoria, z której można wyprowadzić praktykę – jest wyrazem już-istniejących tendencji, aktywności, dziejących się wydarzeń i obecnych działań. Ma dla nich rolę pomocniczą, nie kieruje nimi, nie jest żadnym modelem, nie jest programem. Zawsze zaczyna się od aktywności i pozostaje jej częścią, nie stając się teorią. Badanie pozwala na opracowanie kontr-wiedzy, która pomoże nam trzymać głowy wysoko.
NAD NIERZĄDNOŚCIĄ bo jak już się podniesie głowę to nie ma sensu jej opuszczać. Nierządny jesteś wtedy, kiedy nikt nie może cię zmusić do jej opuszczenia, przed nikim i niczym: ani władzą państwową czy imperialną, ani społeczeństwem, organizacjami, ruchem społecznym, ani przed niczym innym. Nierządne jest wszystko to, co wymyka się wszelkiej władzy już tu i teraz, na tyle na ile jest w stanie. Wolność to przestarzały, nigdy nie zrealizowany i być może nawet niemożliwy w realizacji cel; nie ma jej, nie dzieje się, nie można więc jej zbadać – idea wolności jest bezużyteczna, można jedynie w nią wierzyć. Zamiast niej jest już-istniejąca nierządność, która jak najbardziej na badanie się nadaje, i jest bardzo praktyczna. Nierządność to wolność doświadczona tu i teraz, która przestaje być abstrakcyjnymi celem i nierealizowalnym ideałem, a namacalnym sposobem doświadczenia rzeczywistości. Nierządność jest bardzo osadzona w tym, co realne i jest wykonalne, to przywiązanie wagi do tego właśnie – nie do jakiegokolwiek ideału, o którego realizacji marzymy, a która jest odległa o lata świetlne. Nierządność to nigdy nie jest ostateczny cel, koniec – to dopiero początek.