Od jakiegoś czasu, coraz głośniejszym środkiem do propagowania idei anarchistycznej staje się rap. Obok punkowego i hard core’owego szumu na gigach, można usłyszeć plucie melorecytowanych, krzyczanych rymów pod bit, puszczony z laptopa. Coraz więcej jest imprez rapowych oraz mniej lub bardziej zradykalizowanych artystów. Czy w Polsce istnieje anarchistyczny rap? Czy ma szanse stać się anarcho-punkiem „pokolenia xyz”? Przed odpowiedzią na te pytania, warto przyjrzeć się genezie anarchistycznego rapu.

Sam anarcho rap jest pochodną tzw. politycznego czy też świadomego (real) rapu. Świadomy rap w papce popkulturowej, serwowanej nam przez niezliczone lebele i mainstreamowe wydawnictwa, stał się wielkim powrotem do korzeni, kiedy to składy tj N.W.A. czy Public Enemy piętnowały rasizm, brutalność policji i niesprawiedliwość systemu. Zaangażowane teksty, zwracające uwagę słuchaczy na nierówności społeczne, były zawsze fundamentem rapu. W czasach, gdy punk rock jako środek buntu społecznego (jak wiemy anarchizm do popkultury przemycały takie kapele jak Sex Pistols czy Crass) został wyparty do podziemia, mikrofon i bit stały się idealnym narzędziem do wyrażania sprzeciwu wobec przemilczanych przez masowe media tematów. Dziś młode pokolenia nie pamiętają już punka, natomiast bardzo dobrze kojarzy boom na rap z końca lat dziewięćdziesiątych. Bliżej im do bansowania niż do pogowania. Należy przy okazji, przypomnieć o romansie z rapem takich punkowych tuzów jak: John Lydon, Mike Jones czy Dee Dee Ramone. W Polsce na punkowych imprezach zaczynała cała czołówka hip hopu lat 90. XX w. – m.in. Slums Attack (ci od Peji), Kaliber 44 czy Nagły Atak Spawacza. Bez znaczenia na rodzaj muzyki czy tożsamość subkulturową, również w tym pokoleniu drzemie frustracja i gniew, a to one przede wszystkim są w szerokim rozumowaniu tematami wiodącymi w anarcho rapie.

W kraju od kilku lat powoli tworzy się anarcho rapowa scena. Jak powstawała?

Pierwszym wolnościowym projektem była Koligacja GIEKA z gliwickiego osiedla Kopernika. Świadome antymilitarystyczne, antyglobalizacyjne, antysystemowe granie, nie zostało przyjęte szerzej na naszym bansowym rynku rapowym, co z czasem spowodowało upadek grupy. Oprócz Koligacji… zaczęły pojawiać się kompletnie podziemne nawijki, goszczące coraz częściej na anarchistycznych demonstracjach i gigach. 5000, Miraho, Wyraz, Carper, A.J.K.S – prezentujące antysytemowy, antymilitarny, wolnościowy przekaz. Członkowie grup często angażują się w manifestacje antyfaszystowskie, walkę o prawa zwierząt czy popularne dziś Foot Not Bombs.

W roku 2012 powstał fanpage facebookowy oraz strona internetowa Anarcho Rap Poland. Od początku krytykowana przez scenowych kreatorów mód, po kilku latach staje się jedynym miejscem, które konsoliduje scenę, a wykonawcy bez trudu mogą promować tu swoje tracki. Ważnym elementem promocji stały się wydawane przez nich mikstape’y, które są swoistym przeglądem anarcho-rapowej twórczości.

Z najciemniejszych zakamarków anarchorapowych membran wyłania się coraz więcej radykalnych, zdeklarowanych anarchistycznie artystów. Postanomic, Nywys, eLOKa, Edukator.artZ&Anarch, Szag czy Maria Konopnicka. Brudne old schoolowe podkłady z prostym bezkompromisowym flow, nagrywane na tanich ,,majkach”, głoszące antykapitalityczny, anarchistyczny przekaz z punkową zadziornością i charyzmą, ot i cały anarcho rap

Ze światowej sceny warto wymienić zza oceanu: Drowning Dog & Malatesta, Black Bloc, Test Thier Logic, Dead Prez, francuski Première Ligne/(La K-bine), E. One, Skalpel, Guez, Akye, K-Listo, Kyma, Rapaces, Collectif Mary Read oraz L’Alerte Rouge, włoski Emsi Caserio, Acero Moretti czy Istigazione A Delinquere znanego jako militante rap. Dość silnie prezentuje się niemiecka scena. Johny Mauser & Captain Grips, Irie Revoltes, Kurzer Prozess – cały ruch, związany z tak popularną w naszym kraju kilka lat temu niemiecką antifą, brytyjskie Resident Anty Hero czy Qeld, a także wiele, wiele innych.

Anarcho rap stał się również alternatywą dla prób kreowania przez mainstreamowe media mody na tzw. ,,rap patriotyczny”, który pod przykrywką wzniosłych idei, pamięci o historii i przeszłości a także przodkach ginących za ojczyznę, prezentuje głównie przekaz rasistowski, szowinistyczny, neonazistowski oraz wykluczający mniejszości narodowe, wyznaniowe czy seksualne, odwołując się często do nieświadomości społeczeństwa, podatnego na wpływ mediów „edukacji” czy uroczystości państwowych, wiedząc, że młodzież – chcąc być modną – będzie „połykać” wszelkie patriotyczne nowości, niczym pelikany. Rap anarchistyczny jest niszowym, lecz dobrym narzędziem do przeciwstawienia się modzie na nacjonalizm. Za tworzeniem rapu przemawia też prostota i łatwość, z jaką można dzisiaj nagrać własne kompozycje na domowym sprzęcie, osiągając całkiem niezłą jakość. Do ogółu społeczeństwa powoli dociera, że w środowisku anarchistycznym jest miejsce dla wszystkich subkultur – nie jest to tylko punk rock i hard core. Rap zyskuje tu coraz większe uznanie, dlatego coraz więcej raperów decyduje się na to, by pokazać, jakie mają poglądy. Koncerty anarchistycznych artystów hip-hopowych przyciągają obecnie tyle samo, o ile nawet nie więcej osób na swoje koncerty. Nie ukrywając – jest to gatunek, który już swoje na rynku muzycznym istnieje, a jego pozycja była, jest i będzie niezachwiana. W środowisku anarchistycznym mówi się, a wręcz ubolewa, nad brakiem artystów stricte anarchistycznych wielkiego kalibru, brak odpowiednika francuskiej Keny Arkany, która potrafi przyciągnąć na koncert po 20 tys. fanów. W obecnym środowisku anarchistycznym i antyfaszystowskim, artysta, któremu uda się wybić i wejść do mainstreamu, paradoksalnie staje się mniej wartościowy, mimo że udało mu się osiągnąć swego rodzaju broń – ma możliwości, aby przyciągnąć do siebie więcej osób, uświadomić ich i otworzyć im oczy, wskazać kierunek, w którym – jeśli zgłębią i podejmą temat – może otworzyć im nową drogę oraz nową jakość życia. Równocześnie staje się alternatywą dla nacjonalistycznych raperów, którzy obecnie próbują przejąć zarówno scenę, jak i kulturę hip-hopową. Jednak i na tym polu środowisko anarchistyczne się rozwija – bo hip-hop to nie tylko muzyka, to styl życia, zbudowany z bardzo wielu czynników. Środowiska anarchistyczne rozwijają się na każdym polu w kulturze hip-hopowej, coraz więcej „zajawkowiczów” otwarcie mówi o idei anarchistycznej – muzycy, graffies, skejci.